O matko boska z bądź której parafii ale mamy prania! :)

Kuuurna! Ale jest prania to aż nie do wiary. Pomyśl, tak jak bardzo wszyscy teraz jesteśmy zesrani ze strachu tak bardzo a nawet bardziej mamy być odważni, szczęśliwi i świadomi. Tak jak bardzo teraz jesteśmy głęboko w czarnej d. tak bardzo mamy świecić i promieniować szczęściem i dobrą energią… „sporo” nie sądzisz? A większość z nas nakręca się bardziej i bardziej i coraz niżej schodzi w wibracje strachu… oooo gdyby ktoś go mógł opatentować i sprzedawać to byłby bogaczem bo jest tego teraz na Ziemi maks…

W każdym razie zbieram tę swoją antenę i ją składam…. coraz lepiej działa bo coraz wyższe myśli mi się „pod czułkami” roją, jest coraz weselej choć dokoła może nie koniecznie tak ale… ciągle mam jakieś ale… czyli jeszcze nie załapałem mikrofonu i nie nagrałem nic… ciągle siedzi coś jeszcze co nie pozwala popłynąć w pełni tej energii. Czasem patrzę na to co mi się myśli i wydaje się, że to za dużo, zbyt inaczej ale… z drugiej strony, inaczej niż źle, obłąkanie, wystraszenie to chyba nie jest najgorzej 😉

Zobaczymy… dojrzewam.

Machając czułkami 🙂

Teodor

A gdyby tak, uwierzyć, że wszystko idzie w dobrą stronę….?

Mamy dookoła dość sporo powodów do tego by „trząść portkami”… nie będę wymieniał bo wiadomo o co chodzi i wielu z nas ochoczo trzepocze tymi portkami podlewając się z mniejszą lub większą frustracją kolejnymi wiadomościami i kolejnymi teoriami, wizjami, opowieściami i co tam tylko dotrze do Ciebie i stara się wejść do Twojego świata, który tworzysz umysłem i go zmienić. Wszystko genialnie wręcz nakręca się i nakręca i trzęsących jest coraz więcej co sprawia, że wszystko i wszyscy się jeszcze bardziej trzęsą ale wiesz co… to ma sens! To jest dla nas a nie przeciwko nam. Mówię o ogóle wszystkich nas, robaczków doświadczających życia w tym ziemskim „łez padole”…. wszystko się dzieje jak na moje oko zgodnie z planem i tak przejebane jak jest teraz ma być po to aby jak najwięcej ludzi wyrwać ze słodkiego snu o konsumowaniu i przerzucić ich uwagę na doświadczanie…. ponieważ mocno się zaspaliśmy, zahipnotyzowaliśmy się mocno tą konsumpcją więc trzeba nas z „fest kopa” obudzić 🙂 i to się właśnie dzieje – budzi się nas 🙂

W każdym razie, chciałem powiedzieć, że na moje wielowymiarowe oko to wszystko jest w porządku. Jest ciężko, bo nie może być inaczej a chodzi o to abyśmy się dzięki tym doświadczeniom przebudzili do naszej wyższej postaci. Czyli mamy przestać bezmyślnie toczyć te kulki i zacząć latać…. 🙂

O takie coś mi się na szybko pomyślało. Wiem, podobnie myślałem już jakiś czas temu 🙂 powtarzam się. Dlatego nie zadziała to dobrze jeśli będę tylko pisał… myślę, że w wersji „paszczowej” będzie to inaczej brzmiało i oddziaływało – może wtedy łatwiej Ci będzie złapać moją perspektywę?

W każdym razie, dziś poszła jakaś energia, chciałbym iść z nią, za nią i nią – dać jej swobodnie przeze mnie przepływać, zobaczymy co uda się jutro nagrać. Plan jest taki – podcast Teodora z Pralni Mózgów „Pod Wesołym Skarabeuszem” 🙂 trzeba sobie jakieś jajko w końcu zrobić 😉

 

Machając czułkami 🙂

Jak wyjść z „czarnej dupy”?

 

Qrna! Weszło „się samo” ale żeby wyjść… ooo to tutaj, to się trzeba trochę nasapać . Przede wszystkim trzeba sobie uświadomić, że się w niej jest, a my, zazwyczaj nie robimy tego tylko idziemy cały czas w głąb i, wręcz zaczynamy się w tej dupie urządzać ;). Ktoś to właśnie fajnie zauważył, „problemem nie jest to, że jesteśmy w czarnej dupie, problemem jest to, że zaczęliśmy się w niej urządzać”. I tak, całe nasze pokolenie powoli znosi coraz więcej mebelków, coraz bardziej zadomawiamy się w tym miejscu i wszyscy coraz częściej myślą, że tak po prostu ma być, że tak wygląda prawdziwy świat i życie. Na szczęście świat wcale tak nie wygląda, a to nasze miejsce pobytu jest tymczasowe. Zapuściliśmy się w nie, aby sobie popatrzeć jak to jest w czarnej dupie… tylko, że wpadliśmy na tyle, że ciężko się z niej wydostać 🙂 wciągnęła nas, a przydałoby się już zacząć wychodzić, bo… coraz bardziej śmierdzi, ciemno i ciasno. W związku z tym robi się nerwowo, niebezpiecznie, bo wszyscy wokół patrzą na siebie nawzajem coraz bardziej zniesmaczeni…nie wiedząc co robić, denerwują się, boją, a jak boją to atakują, bo uciekać nie ma dokąd. Ale… pociecha! 🙂 Jak wszyscy wiedzą diamenty rodzą się w ciemności i pod ciśnieniem więc i z tej naszej czarnej dupy się wysypią!  🙂 🙂 🙂

Więc jak wyjść z tej czarnej? Przede wszystkim trzeba zauważyć, przyznać, uznać, że się jest w niej. Trzeba doświadczyć jej uroków, aromatu, klimatu i wszelkich okoliczności. Po coś tu wleźliśmy. I na pewno nie po to, by bezrefleksyjnie z tego wyjść. Jak byśmy tak zrobili, to szkoda by było naszej obecnej sytuacji. Musimy, że tak powiem, wycisnąć z tego miejsca soki 😉 jakkolwiek głupio to brzmi 😉 Ale chodzi o to, aby z każdej sytuacji w której się jest czerpać nauki, czerpać doświadczenia, bo przecież po to tutaj jesteśmy, po to zeszliśmy w ten świat materii, aby doświadczać tego właśnie, czasem śmierdzącego i ciasnego życia, więc… zauważ to, zaakceptuj, uznaj. I nie koniecznie zauważysz i już się coś automagicznie zmieni 🙂 Spokojnie. To raczej będzie proces. Czasem dłuższy, czasem krótszy. Zeszliśmy naprawdę głęboko więc nie będzie tak łatwo wyjść.  Nie każdy będzie chciał… w końcu ciepło, przytulnie 😉

Jak zauważysz, to… to właściwie będzie wszystko co Ci będzie potrzebne 🙂 „Nie możliwe!” Ktoś krzyknie. „nie może być tak prosto”. A jednak – to wszystko jest proste ale niełatwe – przynajmniej na początku, dlatego jest zabawnie. A niemożliwe wydaje się to tylko naszemu oszalałemu i zahipnotyzowanemu przeszłością i przyszłością umysłowi. Chodzi o to, że jak zauważysz, odczujesz rzeczywistość, którą tworzysz, której jesteś odbiorcą i współtwórcą, to zatrzymasz swój umysł, i wejdziesz do tego mitycznego „tu i teraz”. A tutaj….każde gówno inaczej śmierdzi… 😉 po prostu nie czujesz smrodu, Ty go raczej przeżywasz, współtworzysz…. 🙂 dziwna wizja nie? 🙂 chodzi tak naprawdę o zatrzymanie naszych umysłów, wejście w inny sposób postrzegania. Wtedy kulki gówna same się toczą. Ba! Wszystko inaczej się toczy i inaczej wygląda! 🙂

Więc krótko – jak wyjść z czarnej dupy? Nie wychodzić! 🙂 Uświadomić sobie, że jest się w miejscu, które jest w tej chwili dla Ciebie najlepsze, jedyne, cudne i niepowtarzalne. Jest niezbędne dla Ciebie, abyś dokonał kolejnego, ale już świadomego kroku, świadomej decyzji swego nowego życia. Jak tak spojrzysz, okaże się, że…urodził się diament nowej świadomości 🙂

I tego Ci życzę

Machając czułkami

Skarabeusz Teodor 🙂

Ps. Mówiłem, że jesteśmy alchemikami. Przetaczamy gówno w złoto 😉 a z czarnej d. wylecą diamenty 😉 wszystko zależy od  naszej percepcji. Wszystko.

Po marchewkę, bez kolejki?!

Emigranci w któryś z krajów Europy zażądali najnowszych Samsungów Galaxy 8. Położyli się na ulicy blokując ruch i żądając telefonów. Nie wiem jak to się skończyło no ale to mega bezczelność z ich strony! Jak to tak, bez kolejki? To my wszyscy grzecznie zapiepszamy w trudzie czoła po tę marchewkę, a oni tak bez kolejki? Za darmo? Bez wysiłku? Co to, są innymi osiołkami niż my? 😉 Bezczelność! To my, z tak pięknie upranymi mózgami, że trzeba zapierniczać w pocie czoła, aby ten cholerny telefon mieć czy cokolwiek innego, co ten system niewolniczego motywowania nam zaprogramuje, że warto mieć, a oni co? Lepsi?! Kurna! Skąd oni się urwali?! Zapiepszać tak jak my za tą marchewką a nie kurna „dajcie bo dajcie i już. Jak nie, to będziemy leżeć na drodze”.

Czytaj dalej „Po marchewkę, bez kolejki?!”

Rzeźbiarstwo w g…

Jak to ktoś zauważył, największym problemem nie jest to, że jesteśmy w dupie… problemem jest to, że zaczęliśmy się tutaj urządzać 😉 Powiem więcej, wyrzeźbiliśmy w głównie całą cywilizację i myślimy, jesteśmy przekonani, że tak jest normalnie – mamy w niej wszystko to co mamy, a więc szkoły, muzea, teatry, dyskoteki, rzeźnie i giełdy i pola bitew – po prostu, wszystko wyrzeźbione pięknie w tym jakże nieszlachetnym budulcu. No cóż, taki widać mieliśmy kaprys 😉 Co ciekawe, nie ruszyliśmy z miejsca jako cywilizacja, tak samo jak człowiek pierwotny walimy się po głowach walcząc o władze i samice 😉 tylko zmieniły się narzędzia – nie maczuga tylko najnowsza. super hiper soniczna rakieta, która usmaży wielu w bardzo szybkim tempie. No naprawdę…. skok cywilizacyjny ogromny 😉 Dlatego jakby nie patrzył, w dupie jesteśmy, gówno wiemy a raczej… toczymy kulki wyczynowo sami nie wiedząc po co 😉

Czytaj dalej „Rzeźbiarstwo w g…”

Zaczynamy nową wersję Pralni

Czas już zacząć poważnie być niepoważnym bo to już naprawdę…. robi się niepoważne 😉 Czyli zaczynam nową wersję Pralni. Na nowym silniku, z inną już świadomością. Po wielu zmianach i po utoczeniu wielu kul, które naprawdę… niektóre były bardzo ciężkie i nie dla wszystkich tak lekkie… Niestety jest tak, że zazwyczaj tocząc kulę bardzo się męczymy i dopiero jak się odpuści toczenie, gdy zakończy się jakiś etap, to dopiero wtedy widać co było tematem tej kuli (czyli jakąś lekcją życiową, doświadczeniem). Zazwyczaj wychodzenie, odrywanie się od tego toczenia jest bolesne… zazwyczaj nie toczymy sami, tylko z kimś. Ten ktoś może mieć różne kule do utoczenia. Moja może być lżejsza a jego cięższa. Ja już skończyłem, a tego kogoś jeszcze męczy… czasem jest odwrotnie. Ktoś już ma luz a ja się męczę jeszcze aby przetoczyć w odpowiednie miejsce i zobaczyć co było tematem tego działania, tej lekcji, tego cyklu doświadczeń. Później, trzeba siąść, samemu, uczciwie przyznać, zobaczyć, przyjrzeć się temu, tak aby program, który stał za tym doświadczeniem aby mógł odejść, aby naprawdę nastąpiła poprawa, żeby nie powtarzać jeszcze raz doświadczeń. Po prostu rozwój.
Czytaj dalej „Zaczynamy nową wersję Pralni”

Czy można całkiem wyprać mózg?

Całkiem czyli jak? Zmienić całkowicie tożsamość, tabularasa? Teoretycznie jest to możliwe ale wymaga na pewno ogromu pracy piorących – jeśli chcemy to zrobić szybko i definitywnie albo.. jeśli chcemy to zrobić niepostrzeżenie to robi się to podprogowo – czyli reklamy, telewizja, kultura i sztuka – puszcza się myśli i idee, które mają się zasiać w głowie i sprawić, ze stare zostaną wyparte. To się dzieje cały czas na Ziemi. Wszyscy tak działamy, wszyscy pierzemy i nam też piorą.
Czytaj dalej „Czy można całkiem wyprać mózg?”

O skarabeuszu

Znalazłem taką informację o Skarabuszu – wklejam poniżej całą ze strony Witualny Egipt. Informacja jak najbardziej odpowiadająca duchowi tego co się tutaj dzieje i temu co mam do przekazania…. toczymy kule…. 😉

Skarabeusze to jedne z najważniejszych egipskich amuletów ochronnych, symbol zwycięstwa życia nad śmiercią. W Egipcie używano ich już w okresie Starego Państwa. Każdy Egipcjanin, bez względu na status społeczny posiadał własny amulet, często z wyrytym na nim swoim imieniem.

Egipt | Egipskie skarabeusze wzorowane były na chrząszczach z rodziny ScarabaeidaeEgipt | Egipskie skarabeusze wzorowane były na chrząszczach z rodziny Scarabaeidae (by Ben Sale )

Czytaj dalej „O skarabeuszu”